Beniaminek Energa Basket Ligi Śląsk Wrocław podciął skrzydła BM Slam Stali pokonując ostrowian 100:80. Wrocławianie wygrali wszystkie cztery kwarty, przez większość meczu utrzymując wynik pod kontrolą.
Początek meczu nie zwiastował nieszczęścia. Co prawda pierwsze punkty zdobyli goście, ale po dwóch minutach ostrowianie doprowadzili do remisu 5:5, a chwilę później Filip Dylewicz wyprowadził Stal na dwupunktowe prowadzenie (7:5). W połowie kwarty mieliśmy remis 10:10, ale w kolejnych akcjach Dylewicz zdobył trójkę, a Żołnierewicz dorzucił jedno oczko z rzutu wolnego i na tablicy pojawił się wynik 14:10. Niespełna minutę zajęło wrocławianom odzyskanie prowadzenia (14:15) i choć później gra się wyrównała, to w końcówce kwarty goście uciekli na 18:23 i dopiero trójka Mokrosa sprawiła, że po pierwszej części mieliśmy wynik „w kontakcie” – 21:23.
Drugą kwartę od trafień rozpoczęli Dylewicz i Wiśniewski (25:23), a w trzeciej minucie po trójce Dambrauskasa udało się ostrowianom odskoczyć na 3 punkty (32:29). Na tym radosne chwile dla ostrowskich kibiców się zakończyły, gdyż przez kolejnych pięć minut Stalowcy popisali się całą serią błędów bezlitośnie wykorzystanych przez rywali, którzy w tym czasie powiększyli o połowę swój dorobek punktowy uciekając z wynikiem na 32:43. Niemoc Stali trójką przerwał w końcu Garbacz, ale pozwoliło to jedynie wyhamować impet Śląska i na przerwie mieliśmy wynik 37:45.
Trzecia kwarta była niezwykle widowiskowa, ofensywna i… znów wygrana przez Śląsk. Rozpoczęło się od szybkiej wymiany ciosów, ale przy stanie 42:50 goście zdobyli dwie trójki powiększając przewagę do 14 punktów (42:56). W odpowiedzi Threatt i Dylewicz również pokazali, że potrafią rzucać za trzy (48:56), jednak ostrowianie nie potrafili znaleźć sposobu na zmniejszenie przewagi Śląska. Mało tego w kolejnych minutach zaczęła ona rosnąć by na dwie minuty przed końcem kwarty urosnąć do punktów 16 (55:71). Wynik 63:77 przed ostatnią odsłoną nie pozostawiał wiele nadziei w sercach ostrowskich kibiców.
Resztki nadziei zgasły w pierwszych minutach czwartej kwarty, kiedy to goście zdobyli kolejnych 5 punktów (63:82), a na trafienie Stali trzeba było czekać ponad dwie minuty (1 rzut wolny – Jevtović). Później kibice mogli jedynie emocjonować się tym, że przewaga Śląska balansowała między 11 a 20 punktami, zaś w samej końcówce pytaniem czy „pęknie setka”. Pękła. Ostatnią akcję wrocławian celnym rzutem wykończył Michał Jodłowski ustalając wynik na 80:100, dając do zrozumienia, że plan Śląska został wykonany w 100 procentach.
BM Slam Stal Ostrów - WKS Śląsk Wrocław 80:100 (21:23, 16:22, 26:32, 17:23)
Stal: J. Threatt 15, N. Jevtović 11, P. Żołnierewicz 7, F. Dylewicz 15, P. Dambrauskas 3, S. Ryżek, J. Mokros 10, Ł. Wiśniewski 2, D. Szymkiewicz 8, J. Garbacz 9
Śląsk: D. Joseph 15, M. Humphrey 14, M. Wojciechowski 18, M. Gabiński 9, K. Łączyński 11, T. Dorn 13, T. Żeleźniak, J. Musiał, M. Jodłowski 2, A. Dziewa 18, N. Kulon, A. Chrabascz
Fot. Rafał Jakubowicz
Komentarze
Zostaw komentarz