Przegrany 1 punktem mecz w Ostrowie musiał głęboko zapaść w pamięć młodym koszykarzom BM Slam Stali, gdyż w rewanżu w Pleszewie podopieczni Kaspra Smektały wbili w parkiet rywali pokonując KS Kosz 100:77, odnosząc tym samym czwarte zwycięstwo w tym sezonie.

Ze sporym impetem ostrowianie rozpoczęli środowe derby. Wynik otworzył Krzysztof Nawrot i choć gra toczyła się kosz za kosz, to trzypunktowe akcje Stalowców pozwoliły im w dwie minuty odskoczyć na 4 punkty (6:10), by chwilę później przypuścić szturm zwieńczony 8-punktową serią. Pozwoliło to Stali odskoczyć na 8:18 i w kolejnych minutach utrzymywać bezpieczną przewagę. Dopiero w końcówce pleszewianom udało się odrobić część strat i zakończyć kwartę wynikiem 20:27.

W pierwszych akcjach drugiej kwarty stalowcy szybko przywrócili 10-punktową przewagę (20:30), ale gospodarze zwarli szyki i po trzech minutach zbliżyli się na 27:32. Trójka Patryka Stasiaka i 2+1 Szymona Ryżka szybko przywróciły status quo, a w połowie kwarty Stal uzyskała rekordowe 12-punktowe prowadzenie (31:43). W tym momencie dobrze funkcjonująca ostrowska maszyna się zacięła. Twarda obrona i szybka gra w ataku pleszewian sprawiła, że w ostrowianie zaczęli popełniać proste błędy, a ich przewaga topniała z każdą minutą. W ciągu czterech minut udało im się zdobyć tylko trzy punkty i to wyłącznie z rzutów wolnych, tymczasem rozpędzeni pleszewianie nie tylko odrobili straty, ale objęli prowadzenie 48:46. Wynik do przerwy uratował Jakub Mikołajczyk zdobywając trójkę w ostatniej akcji przed przerwą, dającą Stali 1-punktowe prowadzenie przy wyniku 48:49.

Trzecia kwarta pokazała, że w szatni nastąpił szybki reset w ostrowskich głowach. Co prawda rozpoczęła się od mocnej wymiany ciosów, ale lepiej z niej wyszli ostrowianie odskakując na 51:55. Trójka gospodarzy dała im nadzieję na ponowne objęcie prowadzenia, ale szybko rozwiał te nadzieje Krzysztof Chmielarz również rzucając trójkę. Po kilki nieudanych akcjach z obu stron, kolejne dwie trójki autorstwa Ryżka i Mikołajczyka okazały się kluczowymi w całym meczu, przywracając dawno już zapomnianą 10-punktową przewagę Stali (54:64), a przede wszystkim wiarę w końcowy sukces. Później nastąpiła seria nieudanych rzutów za trzy, która jednak uszła ostrowianom „na sucho”, gdyż pleszewianie mieli spore problemy ze skonstruowaniem jakiejkolwiek dobrej akcji. A kiedy w końcu trójki zaczęły wpadać, szybko zrobiło się 56:75 w czym duża zasługa niezwykle aktywnego Krzyśka Chmielarza.  Ostatecznie przewaga Stali przekroczyła barierę 20 punktów i przed czwartą kwartą mieliśmy wynik 58:79.

Ostatnią odsłonę znów dużo lepiej rozpoczęli stalowcy powiększając przewagę do 25 punktów (58:83). W tym momencie już tylko kataklizm mógł ich pozbawić zwycięstwa w tym meczu. Choć ostrowianie zwolnili nieco tempo gry, to bardzo szybka pierwsza połowa zaczęła dawać się we znaki tak jednym, jak i drugim, co przełożyło się na skuteczność rzutową. Na dwie minuty przed końcem meczu Stal miała już na koncie 95 punktów i wydawało się, że „100” będzie formalnością, tymczasem licznik stanął w miejscu i nadzieje na trzycyfrowy wynik zaczęły gasnąć. W ostatniej minucie nadzieje te na nowo rozpalił Marek Zaremba zdobywając trójkę, aż w końcu na indywidualną akcję zdecydował się Michał Główka, a ponieważ został sfaulowany, stanął na linii rzutów wolnych i dwoma pewnymi rzutami zwieńczył dzieło.

KS Kosz Pleszew – BM Slam Stal II Ostrów  77:100 (20:27, 28:22, 10:30, 19:21)

Kosz: M. Pławucki 18, M. Serbakowski 12, G. Małecki 7, P. Galewski 20, P. Marek 4, M. Łusiak, D. Walczak, S. Dekiert, R. Kikowski 2, Ł. Bochniak 2, S. Rosik 12
Stal: K. Chmielarz 23, J. Mikołajczyk 10, S. Ryżek 26, Ł. Wojciechowski 25, K. Nawrot 6, T. Marek, P. Stasiak 5, M. Zaremba 3, K. Stawicki, M. Główka 2, O. Sobczak, D. Rykowski

Fot. Rafał Jakubowicz