W meczu z ostatnim w tabeli MKS-em Dąbrowa Górnicza koszykarze BM Slam Stali podobnie jak z HydroTruckiem Radom odnieśli zwycięstwo, które dało dwa punkty, ale nie dało pełnej satysfakcji. Wygrana 87:77 pozwoliła ostrowianom zbliżyć się na 1 punkt do strefy play-off, ale aby powalczyć o pierwszą ósemkę team Łukasza Majewskiego musi "wskoczyć level wyżej".
Dąbrowianie przyjechali do Ostrowa z serią 11 porażek na koncie, osłabieni brakiem swojego lidera Dominica Artisa, który przeniósł się do klubu w Ljubljanie. To stawiało stalowców w roli zdecydowanych faworytów, co wydawała się potwierdzać pierwsza kwarta. Ostrowianie rozpoczęli ją od mocnego uderzenia w ciągu niewiele ponad minuty uciekając na 7:0, by w kolejnych pięciu minutach dołożyć następnych 7 punktów zachowując „zero z tyłu”. Na tym jednak dominacja gospodarzy się zakończyła. Goście pierwsze punkty zdobyli w szóstej minucie, ale dość szybko udało im się zbliżyć na 17:11. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 26:16.
Drugą odsłonę przyjezdni rozpoczęli od 5 punktów, redukując straty o połowę. Po okresie gry kosz za kosz, dzięki trafieniom Dambrauskasa i Jacksona udało się gospodarzom w połowie kwarty odzyskać dwucyfrową przewagę (39:28), później jednak „popisali się” serią niecelnych rzutów, co skrzętnie wykorzystali dąbrowianie, z każdą akcją odrabiając dystans. Przerwa dla trenera Majewskiego nie przyniosła natychmiastowego efektu, gdyż w kolejnej akcji goście zbliżyli się na 39:37 i dopiero wówczas impas przełamał Żołnierewicz, a w następnych dwóch akcjach zagrożenie oddalili Mokros i Jevtić podwyższając wynik na 45:37. Ośmiopunktową przewagę udało się utrzymać do końca pierwszej połowy zakończonej wynikiem 49:41. Dość skromnym jak na przedmeczowe oczekiwania.
W trzeciej kwarcie takiej huśtawki nastrojów kibice przeżywać już nie musieli. W pierwszej akcji Żołnierewicz popisał się przechwytem i umieścił piłkę w koszu rywali dając Stali 10-punktowe prowadzenie, które z czasem urosło nawet do punktów 14. Goście potrafili jednak atakować zrywami i redukować straty, w związku z czym przy wyniku 71:58 przed ostatnią odsłoną ze świętowaniem zwycięstwa trzeba było się wstrzymać.
Czwartą kwartę od trafienia rozpoczęli goście, ale stalowcy odpowiedzieli na dwójkami Jacksona i Szymkiewicza. W kolejnych minutach kibice oglądali wymianę „podwójnych ciosów”, a przewaga ostrowian oscylowała między 13 a 17 punktami. Po sześciu minutach takiej gry wynik utknął na 85:72 i przez kolejne trzy minuty ani drgnął. Przestój w końcu przełamali goście i choć w odpowiedzi wsadem popisał się Dylewicz, to w ostatniej akcji dąbrowianie trójką ustalili wynik meczu na 87:77.
Kolejny mecz z Kingiem Szczecin z pewnością będzie wymagał od ostrowian dużo lepszej gry, tym bardziej, że szczecinianie w odróżnieniu od MKS-u, na mecz ze Stalą ściągają posiłki z NBA kontraktując rozgrywającego Isaiaha Briscoe, grającego w poprzednim sezonie w Orlando Magic.
BM Slam Stal Ostrów – MKS Dąbrowa Górnicza 87:77 (26:16, 23:25, 22:17, 16:19)
Stal: J. Threatt 11, J. Mokros 7, N. Jevtović 9, P. Żołnierewicz 15, P. Dambrauskas 15, S. Ryżek, M. Główka, D. Szymkiewicz 19, J. Garbacz, D. Jackson 9, F. Dylewicz 2
MKS: T. Holder 6, P. Śmigielski 11, M. Fraser 2, J. Watts 13, B. Douvier 12, M. Piechowicz 12, F. Put 14, F. Bigaj, D. Harris 7, R. Chorab
Komentarze
Zostaw komentarz