Po meczu walki i wojnie nerwów Szczypiorniak Gorzyce Wielkie zdobył dwa punkty pokonując po rzutach karnych UKS GOKiS Kąty Wrocławskie.
Już pierwsze minuty meczu w Kątach Wrocławskich pokazały, że gorzyczanie przyjechali walczyć o zwycięstwo. Szczypiorniak objął prowadzenie już w pierwszej akcji, a po 3 minutach prowadził dwoma bramkami (1:3). Między 7 a 15 minutą goście utknęli na 4 bramkach i z wyniku 2:4 zrobiło się 6:4, ale kiedy już przełamali impas szybko doprowadzili do remisu (7:7), by po 20 minutach gry znów prowadzić dwoma bramkami (7:9). Gospodarze raz jeszcze zniwelowali straty, a gra bramka za bramkę w ostatnich minutach sprawiła, że na przerwie mieliśmy remis 12:12.
Początek drugiej połowy to koncertowa gra Szczypiorniaka – zdobyte cztery bramki z rzędu sprawiły, że zapachniało niespodzianką (12:16). Miejscowi potrafili jednak raz jeszcze odrobić straty i w połowie drugiej części meczu znów mieliśmy remis 17:17. Od tego moment toczyła się po obu stronach wojna nerwów – po grze bramka za bramkę, gospodarzom na 10 minut przed końcem meczu udało się objąć prowadzenie 20:19. Wyrównującą bramkę szybko zdobył Paweł Piosik, a po kilku minutach obustronnego impasu strzeleckiego ten sam zawodnik wyprowadził Szczypiorniaka na prowadzenie (20:21). Na dwie minuty przed końcem meczu miejscowi raz jeszcze doprowadzili do remisu, a w ostatniej minucie stanęli przed szansą na zdobycie zwycięskiego gola z rzutu karnego. Błażej Potocki wybronił ten arcyważny rzut, a grający w podwójnym osłabieniu Szczypiorniak wybronił ostatnią akcję, co oznaczało serię rzutów karnych, w których bezbłędni okazali się gorzyczanie wygrywając 5:3 i zdobywając bezcenne 2 punkty.
Warto odnotować, że w trzech meczach rundy rewanżowej Szczypiorniak zdobył już 5 punktów, podczas gdy przez całą pierwszą rundę gorzyczanie uzbierali 6 punktów. To dobrze świadczy o formie beniaminka i pozostaje życzyć ekipie z Gorzyc Wielkich by sprawili jeszcze niejedną niespodziankę.
UKS GOKiS Kąty Wrocławskie – SPR Szczypiorniak Gorzyce Wielkie 21:21 k. 3:5 (12:12)
Komentarze
Zostaw komentarz