Po pasjonującej walce i remisie 84:84 koszykarze BM Stali w dogrywce pokonali Kinga Szczecin 95:92 skutecznie broniąc pozycji wicelidera Energa Basket Ligi. Bohaterem meczu, a szczególnie dogrywki był Damian Kulig zdobywając decydujące o zwycięstwie Stali piłki i punkty.
Szczecinianie dobrze rozpoczęli mecz jako pierwsi zdobywając punkty, ale z prowadzenia cieszyli się krótko. W trzeciej minucie Thomas wyprowadził Stal na prowadzenie 5:4 i w kolejnych akcjach to gospodarze utrzymywali minimalną przewagę. W połowie kwarty goście doprowadzili do remisu 9:9 i wynik ten zatrzymał się na blisko dwie minuty. Seria fauli ostrowian sprawiła, że przyjezdni otrzymali szansę na zdobycie punktów z rzutów wolnych, a to pozwoliło im odzyskać prowadzenie i dopiero w ostatniej akcji Skele rozstrzygnął losy pierwszej kwarty rzutem za trzy ustalając jej wynik na 21:20.
Drugą część meczu goście rozpoczęli jeszcze lepiej niż pierwszą, bo od prowadzenia 5:0 i już po minucie trener Andrzej Urban musiał prosić o przerwę. Po niej faulowany Skele dopiero za drugim razem trafił do kosza rywali, ci zaś odpowiedzieli kolejną 5-punktową serią odskakując na 22:30. Wysokie prowadzenie rywali pobudziło stalowców do nieco skuteczniejszej gry. Po trafieniach Zębskiego i Skele udało się Stali zbliżyć na 27:30, ale tym razem trójki okazały się silną bronią Kinga i w piątej minucie goście uzyskali 10-punktową przewagę (29:39). Trener Urban na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy, przy wyniku 35:46 po raz drugi poprosił o czas, ale po przerwie goście zdobyli kolejną trójkę powiększając przewagę do 14 punktów (35:49). Dopiero w ostatnich dwóch minutach ostrowianie postawili na szczelną obronę nie pozwalając Kingowi na zdobycie ani jednego punktu, sami zaś zdobyli w tym czasie 5 redukując straty do 9 oczek przy wyniku 42:51.
Trzecia kwarta również rozpoczęła się od trafienia szczecinian i krótkiej wymiany kosz za kosz. Kiedy jednak w drugiej minucie Jakub Garbacz odpalił „ciężkie działa” rzucając za trzy, w kolejnych akcjach poszli w jego ślady Perkins i Skilins doprowadzając do remisu 55:55. Goście potrafili jednak wytrzymać ciśnienie i nie pozwolili sobie wydrzeć prowadzenia, a wykorzystując błędy ostrowian odbudowali 9-punktową przewagę na niespełna trzy minuty przed końcem kwarty (59:68). W końcówce Stal zagrała nieco lepiej, ale szczecinianie skutecznie wykonywali rzuty wolne co pozwoliło im utrzymać w miarę bezpieczny dystans 65:73.
Wynik ostatniej kwarty otworzyła Stal, co można było przyjąć za dobry prognostyk. Po blisko dwóch minutach przestoju po raz drugi trafił Skele redukując straty Stali o połowę (69:73). W szeregach gości zrobiło się nerwowo, tymczasem Thomas przycelował trójkę i zrobiło się 72:73. I tym razem jednak Kingowi udało się obronić prowadzenie. Przy wyniku 74:75 dwóch rzutów wolnych nie wykorzystał bohater pierwszych akcji Skele, a w kolejnej akcji rzut za trzy spudłował Skilins. Dopiero w szóstej minucie euforię na trybunach wywołał Thomas wyprowadzając Stal na upragnione prowadzenie 77:76, zaś chwilę później faulowany Kulig podwyższył na 79:76. Chcąc uspokoić grę trener Urban poprosił o czas, ale zaraz po przerwie piłkę stracił Skele, co pozwoliło gościom zdobyć kolejne dwa punkty (79:78). W ostatnich minutach nerwowo było po obu stronach parkietu czego efektem była cała seria błędów i niecelnych rzutów. Na minutę przed końcem meczu Stal jeszcze prowadziła 82:80, ale o końcowym wyniku zadecydowały rzuty wolne, które goście wykonywali bezbłędnie, tymczasem ostrowianie w końcówce meczu pomylili się aż cztery razy i po 40 minutach mieliśmy remis 84:84.
Dogrywkę goście rozpoczęli równie mocno jak drugą kwartę – od prowadzenia 5:0 i wydawało się, że nie pozwolą sobie wydrzeć zwycięstwa. Tymczasem po dwójce Thomasa Kulig przechwycił piłkę podając do Perkinsa, który po faulu pewnie wykonał dwa rzuty wolne przywracając nadzieję kibiców na odwrócenie losów meczu (88:89). Kolejne błędy rywali pozwoliły Stali dwukrotnie przejąć piłkę i choć za pierwszym razem nie udało się zdobyć punktów Djurisićowi, to w kolejnej akcji Perkins wyprowadził Stal na prowadzenie 90:89. Tym razem rzuty wolne okazały się atutem gospodarzy. Na minutę przed końcem sfaulowany przez Perkinsa Brown trafił tylko raz, a w odpowiedzi Kulig popisał się trójką na 93:90 znacznie przybliżając Stal do końcowego sukcesu. Szczecinianie w swojej akcji zdobyli tylko dwa punkty, ale Perkinsowi nie udał się rzut za trzy, którym zapewne chciał przypieczętować zwycięstwo. Piłkę jednak zebrał Kulig, a że na zegarze pozostało 11 sekund goście musieli go sfaulować licząc na błąd ostrowianina przy rzutach wolnych. Nic takiego się nie stało – Kulig tym razem pewnie wykorzystał obydwa rzuty ustalając wynik meczu na 95:92. King miał jeszcze „piłkę na remis”, ale stalowcy skutecznie zagrali w obronie i nie pozwolili wydrzeć sobie ciężkow wywalczonego zwycięstwa.
BM Stal Ostrów Wielkopolski – King Szczecin 95:92 (21:20, 21:31, 23:22, 19:11, d.11:8)
BM Stal: Damian Kulig 21, Aigars Skele 15, Nemanja Djurisić 12, Adonis Thomas 11, Mateusz Zębski 11, Joshua Perkins 10, Jakub Garbacz 8, Ojars Silins 7, Aleksander Załucki
King: Mateusz Kostrzewski 17, Bryce Brown 16, Phil Fayne 13, Andrzej Mazurczak 12, Filip Matczak 10, Tony Meier 9, Kacper Borowski 8, Zac Cuthbertson 7, Maciej Żmudzki
Fot. Rafał Jakubowicz
Komentarze
Zostaw komentarz