AKTUALNOŚCISportPiłka nożnaŻużelKoszykówkaPiłka ręcznaLekkoatletykaTenis stołowySiatkówkaPozostałe sporty

Niełatwo być faworytem

Koszykówka

Choć BM Stal była zdecydowanym faworytem meczu ze Startem Lublin, to podopieczni Andrzeja Urbana musieli się sporo napracować by pokonać rywali 78:74 i zapisać na swoje konto kolejne dwa punkty.

Goście zaskoczyli ostrowian bardzo dobrą pierwszą kwartą, którą rozpoczęli od trójki, a następnie między 2 a 6 minutą popisali się 11-punktową serią odjeżdżając z 4:5 na 4:16. Złą passę w ataku przerwał faulowany Damian Kulig, ale zdobył tylko 1 punkt pudłując drugi rzut. Na trzy minuty przed końcem kwarty goście uzyskali rekordowe 14-punktowe prowadzenie (5:19), później dwa rzuty wolne udało się wykorzystać Skele i dopiero w samej końcówce ostrowianie zaczęli trafiać za trzy. Nie wpłynęło to jednak znacząco na wynik i po pierwszej kwarcie Stal przegrywała 13:26.

W drugiej odsłonie role się odwróciły. Pierwszy punkt co prawda zdobyli lublinianie, ale później trójkę zdobył Załucki, a w trzeciej minucie udało się Stali zredukować straty do 8 punktów po trójce Skele (21:29). W połowie kwarty „zapachniało remisem” gdyż ostrowianie zbliżyli się na 27:30. I choć goście w kolejnej akcji zdobyli dwa punkty, to chwilę później na tablicy pojawił się upragniony remis 32:32, a dwójka Djurisića dała Stali pierwsze prowadzenie w meczu (34:32). Wbrew oczekiwaniom kibiców, prowadzenia tego nie tylko nie udało się ostrowianom powiększyć, ale nawet utrzymać. W ostatniej akcji przed przerwą Kulig po podaniu Silinsa popisał się wsadem ustalając wynik pierwszej połowy na 38:38.

Trzecią kwartę rewelacyjnie rozpoczął Jakub Garbacz dwukrotnie trafiając za trzy, a jeden punkt dołożył faulowany Skele dzięki czemu Stal odskoczyła rywalom na 45:38. W piątej minucie przewaga ostrowian urosła do 11 punktów (53:42) i wydawało się, że dalej będzie już „z górki”. Lublinianie potrafili jednak się zmobilizować i zdobyć 6 punktów z rzędu (53:48). W końcówce kwarty znów dał znać o sobie Garbacz zdobywając tym razem 5 punktów w dwóch kolejnych akcjach (60:50), ale dwucyfrowej przewagi nie udało się ostrowianom utrzymać i po trzech kwartach Stal prowadziła 60:53.

Nadspodziewanie dobrze lublinianie rozpoczęli czwartą kwartę zbliżając się na 60:57. Trójka Djurisića uspokoiła nieco sytuację, ale w połowie kwarty przewaga Stali stopniała do dwóch punktów (64:62). Na niespełna cztery minuty przed końcem meczu trójka Garbacza pozwoliła gospodarzom odskoczyć na 69:63, później jednak stalowcy popisali się serią błędów, gościom zaś dla odmiany wychodziło wszystko i w ciągu dwóch minut zdobyli 8 punktów niespodziewanie odzyskując prowadzenie (69:71). W następnej akcji rzut za trzy spudłował Silins, ale piłkę zebrał Zębski, a gdy tylko trafiła ona do Garbacza, ten popisał się kolejną trójką wywołując euforię na trybunach (72:71). Później zrobiło się nerwowo po obu stronach parkietu i żadna z drużyn nie potrafiła zwieńczyć akcji celnym rzutem. Impas ten udało się przełamać Mateuszowi Zębskiemu, który na 30 sekund przed końcem meczu podwyższył prowadzenie Stali na 74:71. Później jeszcze 2 punkty dołożył Perkins, ale lublinianie szybko odpowiedzieli trójką i przy wyniku 76:74 losy meczu nadal wisiały na włosku. Ostatnią akcję ostrowianie rozegrali z zimną krwią, a Kulig spod kosza oddał celny rzut ustalając wynik spotkania na 78:74.

BM Stal Ostrów Wielkopolski – Polski Cukier Start Lublin 78:74 (13:26, 25:12, 22:15, 18:21)

Fot. Rafał Jakubowicz

Darek Potasznik

Udostępnij:


Komentarze

Brak komentarzy...

Zostaw komentarz


POLECANE FIRMY

AKTUALNOŚCI

Głosowanie

Zobacz wyniki

KALENDARZ WYDARZEŃ

17
Środa
Wrzesień 2025
Wrzesień
Po Wt Śr Cz Pt So Nd
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
12345
imieniny:
Franciszka, Lamberty, Narcyza