AKTUALNOŚCISportPiłka nożnaŻużelKoszykówkaPiłka ręcznaLekkoatletykaTenis stołowySiatkówkaPozostałe sporty

Horror, którego nikt się nie spodziewał

Koszykówka

Niedzielny mecz BM Slam Stali ze Spójnią Stargard miał być formalnością, tymczasem oba zespoły zafundowały ostrowskim kibicom prawdziwy horror. Losy meczu dopiero w ostatnich sekundach dogrywki rozstrzygnął Przemysław Żołnierewicz oddając rzut, który dał gospodarzom wygraną 86:84.

Spójnia, która w tym sezonie odniosła zaledwie 3 zwycięstwa wydawała się być skazaną na pożarcie w konfrontacji z niepokonaną na własnym parkiecie ekipą Stali. Tymczasem już w pierwszych minutach goście uciekli na 5 punktów popisując się stuprocentową skutecznością. Ostrowianie „rozpoczęli mecz” dopiero po dwóch minutach, ale na tyle skutecznie, że zaaplikowali rywalom 10-punktową serię i choć stargardzianie ambitnie gonili wynik, to pierwsza kwarta zakończyła się „zgodnie z planem”, czyli prowadzeniem gospodarzy 21:18.

Na początku drugiej kwarty ostrowianie powiększyli przewagę do 9 punktów (29:20) i wydawało się, że emocje na tym się skończą. Ekipa Spójni nie pozwoliła jednak Stalowcom na powiększenie prowadzenia. Mało tego, goście konsekwentnie starali się odrabiać straty. Na cztery minuty przed końcem kwarty Stal prowadziła 33:29, wówczas jednak 5 punktów Żołnierewicza zniweczyło starania przyjezdnych i znów mieliśmy 9 oczek przewagi po stronie Stali (38:29). Jak się okazało, było to ostatnie punkty gospodarzy przed przerwą, goście tymczasem dorzucili 4 i po pierwszej połowie mieliśmy wynik 38:33.

Akcja 2+1 Chylińskiego otworzyła wynik kwarty trzeciej (41:33) i nic nie zwiastowało dramatu, który miał nastąpić w jej drugiej fazie. Przez pierwszych pięć minut oba zespoły toczyły wyrównaną grę, a przewaga ostrowian oscylowała w granicach 4-8 punktów. W połowie kwarty Stal prowadziła 50:44. Później na trójkę Hickey’a trójką odpowiedział Szymkiewicz (53:47), a po kolejnym trafieniu Spójni jeden punkt zdobył Chyliński (54:49). Momentem zwrotnym okazał się niesportowy faul odgwizdany Szymkiewiczowi, po którym ostrowianom przydarzyła się cała serią błędów, gościom zaś  wychodziło prawie wszystko. Na dwie minuty przed końcem kwarty po trójce Camphora zrobiło się 54:54, a chwilę później Hickey wyprowadził Spójnię na 2-punktowe prowadzenie. Do remisu doprowadził Jaramaz, ale do końca kwarty goście trafili jeszcze dwa razy i przed ostatnią odsłoną Stal przegrywała 56:60.

Połowę tych strat na początku kwarty odrobił świetnie dysponowany w tym meczu Żołnierewicz. Jedna nieudana akcja wystarczyła jednak by goście zdobyli 5 punktów (58:65). 2+1 Żołnierewicza oraz rzuty wolne Kinga i Scotta pozwoliły ostrowianom doprowadzić do remisu 65:65, ale goście nie zamierzali oddawać prowadzenia i co akcję odskakiwali na 2 punkty. W połowie kwarty faulowany przy rzucie za trzy Maraś wykorzystał rzuty wolne w stu procentach, a po kolejnych błędach Spójni akcja Kinga dała Stali prowadzenie 72:69. I kiedy wydawało się, że wszystko co najgorsze Stal ma już za sobą, ponownie jedna nieudana akcja wystarczyła, by goście znów zdobyli 5 punktów (72:74). Do remisu doprowadził King, a prowadzenie odzyskał Chyliński (76:74) na półtorej minuty przed końcem meczu. W tym momencie nerwowo zrobiło się po obu stronach i nikt nie mógł oddać celnego rzutu, ale na 9 sekund przed syreną końcową sędziowie odgwizdali faul  Żołnierwicza, po którym Camphor zdobył upragnione 2 punkty dla Spójni, co oznaczało dogrywkę.

Tą ostrowianie rozpoczęli od faulu ofensywnego co znów pozwoliło rywalom odzyskać prowadzenie. Dwukrotnie Stalowcy doprowadzali do remisu po rzutach wolnych, aż w końcu po nieudanej akcji Spójni, faulowany Jaramaz wyprowadził Stal na prowadzenie 82:80. Radość trwała krótko, gdyż w kolejnych akcjach goście zdobyli 4 punkty (82:84), ale na minutę przed końcem dogrywki po rzucie Jaramaza mieliśmy remis 84:84. W ostatnich sekundach podobnie jak w czwartej kwarcie w głównych rolach wystąpili Camphor i Żołnierewich. Nowo pozyskany przez Spójnię Amerykanin, został sfaulowany tym razem przez Jaramaza i stanął na linii rzutów wolnych. Ale ku radości ostrowskich kibiców nie trafił ani razu. Po drugim rzucie piłkę zebrał King, a akcję ostrowian wykończył celnym rzutem bohater meczu Żołnierewicz rozstrzygając tym samym o zwycięstwie BM Slam Stali.

BM Slam Stal Ostrów – Spójnia Stargard 86:84 (21:18, 17:15, 18:27, 20:16, d. 10:8)

Stal: P. Żołnierewicz 19, M. Chyliński 10, S. King 10, M. Scott 12, I. Maraš 13, W. Kowalenko 7, M. Nowakowski 2, D. Szymkiewicz 3, N. Jaramaz 10

Spójnia: H. Pabian 5, P. Pamuła 6, A. Hickey 26, N. Giga 5, S. Richards 8, D. Bręk 2, W. Fraś 5, M. Raczyński 8, R. Camphor 15, M. Wilczek 4

Darek Potasznik

Udostępnij:


Komentarze

Brak komentarzy...

Zostaw komentarz


POLECANE FIRMY

AKTUALNOŚCI

Głosowanie

Zobacz wyniki

KALENDARZ WYDARZEŃ

18
Czwartek
Wrzesień 2025
Wrzesień
Po Wt Śr Cz Pt So Nd
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
12345
imieniny:
Ireny, Irminy, Stanisława