Koszykarki Ostrovii sprawiły miłą niespodziankę wygrywając w Siedlcach z PGE MKK 77:74. Po słabej pierwszej połowie biało-czerwone po przerwie odrobiły 14-punktową stratę i w końcówce meczu dzięki pewnej ręce Jowity Ossowskiej przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę zdobywając bezcenne 2 punkty.
W zapowiedzi sportowego weekendu pisaliśmy, że niezły mecz Ostrovii w Gdyni może być jaskółką zwiastującą nadejście wiosny, ale pierwsza część meczu w Siedlcach zdawała się temu zaprzeczać.
Co prawda w pierwszych minutach, dobra dyspozycja rzutowa Bilotserkivskiej i Wajler dała biało-czerwonym 4-punktowe prowadzenie (4:8). Wystarczyły jednak dwie straty w ataku by gospodynie doprowadziły do remisu, a dzięki akcjom 2+1 i skutecznie wykonywanym rzutom wolnym, w połowie kwarty wyszły na prowadzenie 14:10. Na nic się zdała przerwa dla trenera Trześniewskiego, gdyż ostrowianki raz za razem pudłowały pozwalając rywalkom na zbudowanie 10-punktowej przewagi (20:10). Złą passę Ostrovii przerwała Katarzyna Jaworska, choć w kolejnej akcji trafiła tylko jeden z dwóch rzutów wolnych i dopiero trójka Oli Wajler pozwoliła nieco zredukować straty, a pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:16.
Drugą kwartę biało-czerwone rozpoczęły serią niecelnych rzutów pozwalając rywalkom uciec na 28:16. Pierwsze trafienie dla Ostrovii Katarzyna Motyl odnotowała dopiero w czwartej minucie, ale wespół z Katarzyną Jaworską udało jej się w kolejnych akcjach przywrócić status quo sprzed drugiej kwarty (28:21). Był to jednak chwilowy zryw, gdyż gospodynie nie zamierzały trwonić wypracowanej przewagi i na dwie i pół minuty przed przerwą uzyskały 13-punktowe prowadzenie 36:23, które w końcówce kwarty powiększyły o 1 oczko prowadząc po pierwszej połowie 42:28.
Na początku kwarty trzeciej ostrowianki również nie grzeszyły skutecznością, choć trójką popisała się Bilotserkivska. Tym razem jednak ku zaskoczeniu kibiców jeszcze gorzej radziły sobie siedlczanki, trafiając dopiero w trzeciej minucie przy wyniku 42:33. Trzypunktowe akcje Ukrainki, której w sukurs przyszła Katarzyna Motyl pozwoliły biało-czerwonym ponownie zredukować straty do 7 oczek (56:49), choć gospodyniom udało się w ostatnich sekundach poprawić swój wynik o 1 punkt.
Ewelina Jackowska otworzyła wynik kwarty czwartej, a w kolejnej akcji pozwoliła się sfaulować zamieniając dwa rzuty wolne na punkty (57:53). W tym momencie zaświeciła nadzieja na odwrócenie losów meczu, choć nieco przygasiła ją trójka Mołłowej. Szybko jednak tym samym odpłaciła gospodyniom Bilotserkivska, a po kolejnej akcji Ostrovii i trafieniu Jaworskiej zrobiło się 60:58. Wystarczył jeden błąd Ostrovii w ofensywie, by siedlczanki odskoczyły na 6 punktów (64:58), a gra kosz za kosz toczyła się przez kolejne trzy minuty. Później błąd gospodyń połowicznie wykorzystała Ossowska trafiając 1 z 2 rzutów wolnych (69:66), ale w następnej akcji dwa rzuty wolne wykorzystała Wajler i zrobiło się 69:68. Po raz kolejny w tym momencie trzypunktową akcją uratowała swój zespół Mołłowa. W końcu jednak Ossowska i Bilotserkivska doprowadziły do remisu 72:72 na dwie minuty przed końcem meczu. W końcówce Jowita Ossowska dwukrotnie trafiła do siedleckiego kosza, najpierw doprowadzając do remisu 74:74, a na niespełna pół minuty przed końcem meczu wyprowadziła Ostrovię na trzypunktowe prowadzenie (74:77) W ostatniej akcji siedlczanki czterokrotnie niecelnie rzucały za trzy i za każdym razem zbierały piłkę, ale na w końcu zabrzmiał dźwięk syreny końcowej i to ostrowianki mogły się cieszyć z niespodziewanego, choć w pełni zasłużonego zwycięstwa.
PGE MKK Siedlce – Ostrovia Ostrów 74:77 (23:16, 19:12, 15:21, 17:28)
PGE MKK: S. Lapszynski 7, O. Mołłowa 17, K. Bellock 4, R. Harris 31, L. Ikstena 11, M. Urbaniak 4, S. Omerbaśić
Ostrovia: J. Ossowska 15, K. Jaworska 8, A. Wajler 12, K. Podkańska 2, A. Bilotserkivska 22,, K. Motyl 10, S. Nowicka, E. Jackowska 8
Komentarze
Zostaw komentarz