We wrześniu w Starych Splavach miał miejsce ostatni akord wielkiego maratonu „Isoma 1000 Miles Adventure”, w którym jak wiemy z powodzeniem startował ostrowianin – Grzegorz Leśniak.
Galeria zdjęć

Przypomnijmy: 5 lipca o godz. 16:00 z najdalej wysuniętego na wschód zakątka Słowacji – z Novej Sedlicy wyruszyło na trasę 160 śmiałków by zmierzyć się z dystansem 1.000 mil (ponad 1600 km.) i dotrzeć do zachodniego krańca Czech, ewentualnie ukończyć wyścig po przejechaniu 500 mil. Cała trasa prowadziła po górach i nie zawsze po ścieżkach...
Grzegorz Leśniak jest wielkim pasjonatem jeżdżenia po górach nigdy jednak nie zajmował się profesjonalnym ściganiem, był więc w gronie uczestników nie tylko amatorem, ale i debiutantem. Przez kolejne dni śledziliśmy jego postępy ściskając kciuki. O trasie pełnej przygód Grzegorz opowiedział nam w wywiadzie, który obejrzysz TUTAJ. Najbardziej dramatyczny moment nastąpił po przekroczeniu linii 500 mili.
- Nastawiałem się na przejechanie pełnego dystansu, miałem jednak świadomość, że sił z każdym dniem mam coraz mniej. Miałem też świadomość, że jeśli pojadę dalej i nie dotrę do mety, przy moim nazwisku wpiszą „DNF” i cały mój wysiłek pójdzie na marne. Zakończenie wyścigu na 500 mil dawało mi tytuł „Finisher-a” co było moim podstawowym celem na ten wyścig – mówi nam Grzegorz – postanowiłem zatem zakończyć tegoroczną przygodę w tym miejscu i wrócić tu za rok by zmierzyć się z pełnym dystansem.
Podczas uroczystej gali w Starych Splavach, każdy z „finisher-ów” otrzymał pamiątkową koszulkę ze swoim nazwiskiem oraz prawo występu w przyszłorocznym wyścigu, z czego Grzegorz rzecz jasna natychmiast skorzystał zapisując się na listę uczestników pełnego dystansu.
- Wiem już jakie popełniłem błędy na etapie przygotowań, za rok ich nie powtórzę – mówi Grzegorz – korzystając z okazji dziękuję wszystkim, którzy mi przez te dni kibicowali, śledząc wyniki prezentowane na Tubie Ostrowa i wpisując pełne otuchy komentarze. Obiecuję że za rok będziecie mieć jeszcze więcej powodów do radości.
Zapraszamy do obejrzenia wspomnianego wywiadu jak również do galerii zdjęć, które udostępnił nam Grzegorz. Już wkrótce opublikujemy filmik autorstwa naszego „górala” dzięki któremu będziemy mogli wczuć się w rolę „rajdera”.
Komentarze
Zostaw komentarz